demitologizator demitologizator
1353
BLOG

Przyspieszenie albo trwanie

demitologizator demitologizator Polityka Obserwuj notkę 27

Struktura elektoratu Prawa i Sprawiedliwości wyróżnia kilka grup zwolenników PiS, do których przynależność determinuje stosunek do partii, jej prezesa, poprzedniego systemu wraz z jego pozostałościami w III RP oraz głównej opcji konkurującej. Jedną z takich grup stanowią Ci, których wiara w lidera od lat jest niezachwiana. Widzą oni w Jarosławie Kaczyńskim obrońcę tradycyjnych wartości i sprawiedliwego wśród rozkradających Polskę cyników. Innym z podzespołów jest inteligencja pisowska, do której należą choćby Andrzej Zybertowicz czy Andrzej Nowak. Na polecenie tego ostatniego, członek zarządu Instytutu Sobieskiego Jan Filip Staniłko opublikował w 2011 roku szkic zawierający szereg przemian wewnętrznych, jakie miałaby przejść partia Kaczyńskiego, by zwyciężyć cztery lata później. Można podejrzewać, że profesor odbył od tamtego czasu kilka przynajmniej rozmów z prezesem. I z jakiegoś powodu zdecydował się na najmocniejszą de facto krytykę partii od lat. Najmocniejszą, bo z jego ust. A w dodatku, publiczną.

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że profesor Nowak powiedział to co, myśli dziś znaczna część wyborców PiS, powstrzymująca się od jego krytyki w imię „wyższego dobra”. Autor tego tekstu, znajdujący się w najmłodszej z grup głosujących, zaliczany przez samego siebie do niewymienionego tu jeszcze grona, które popiera Kaczyńskiego ze względów strategicznych, z nadzieją na powtórkę jego zdrowo-rozsądkowych rządów i pomimo wolnorynkowego odchylenia – podziela sądy Nowaka w stu procentach. Jednak, czy ten idealny, prawicowy byt partyjny, o którym rozprawiamy może istnieć z czynnym politycznie Kaczyńskim, bo takie pytanie w sposób zawoalowany stawia właśnie Nowak? Stosowane od 2005 roku zabiegi, nie bez pomocy ze strony polityków PiS, prawdopodobnie zablokowały tej partii możliwość powrotu do władzy. Z drugiej strony, czy prawica posiada dziś lidera z równą Kaczyńskiemu zdolnością do mobilizacji wyborców? Czy mamy gwarancję, że zmieniając starzejącego się wodza nie pozbawimy się na lata reprezentacji politycznej (dekompozycja w wyniku konfliktu o schedę po JK byłaby przecież realnym scenariuszem), formy nacisku na ochoczo wprowadzający kolejne antyprzemocowe konwencje rząd, a sobie zgotujemy dożywotnie rządy Platformy i PSL-u z patronującym im z Dużego Pałacu Komorowskim?

Pytanie brzmi: czy wewnętrzna transformacja jest jeszcze możliwa? Czy mogłaby przynieść zwycięstwo na jesieni? Na pewno nie bez koniecznego przyśpieszenia. Marazm i wygodnictwo, które politycy PiS - od szczebla okręgu po Radę Polityczną - pielęgnują w sobie od przegranej w 2007, brak ciągu do władzy przy jednoczesnym skupieniu na utrzymaniu miejsca na liście sprawia, że przebicie szklanego sufitu (który w mojej opinii wykonał słaby szklarz) jest mało prawdopodobne. Widzą to i poprzez publiczną krytykę starają się zasygnalizować, przychylni PiS publicyści czy naukowcy, jak wspomniany Andrzej Nowak. Podobnie odbierać trzeba wspólną konferencję Jarosława Gowina i Marka Jurka oraz ich tekst na łamach Rzeczpospolitej. Czy PiS w tej formie jest jeszcze zdolny do ów przyśpieszenia? Liczący biernie na wrzenie społeczne, nie oferujący wyborcom nic poza smutną diagnozą rzeczywistości  - na pewno nie. Głęboko wierzę, że pozytywna, ukierunkowana na rozwój i nie odwracająca się plecami do przedsiębiorczości kampania prezydencka Andrzeja Dudy będzie początkiem trwałej zmiany tego obozu. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka